Uwaga! Nadciąga deszcz "spadających gwiazd"

Uwaga! Nadciąga deszcz "spadających gwiazd"

Napisany przez Admin (09/08/04 - 20:35:53)

Nie warto spać w nadchodzące noce. Koniecznie trzeba patrzeć w niebo, bo z góry będą spadać gwiazdy. Mrowie gwiazd! Może paść rekord - prognozują astronomowie.

Rzęsisty deszcz meteorów, który co roku pojawia się o tej porze, irlandzcy chłopi nazywali niegdyś łzami św. Wawrzyńca, bo 10 sierpnia przypada rocznica jego męczeńskiej śmierci. Legenda wprawdzie mówi, że diakon Wawrzyniec przypiekany na wolnym ogniu ginął pogodnie i z uśmiechem na ustach, ale może w niebie do dziś roni łzy nad losem swych oprawców. W tym roku ma rozpłakać się na dobre.

Astronomowie Esko Lyytinen i Tom van Flandern, którzy wsławili się trafnymi prognozami w zeszłych latach, obliczyli, że w czasie nasilenia ulewy powinno być widać ponad 100 meteorów na godzinę, a są też szanse na 1000 i więcej. Podali, że największe oberwanie chmury nastąpi w środę ok. godz. 22.50. Ale będzie mocno kropić również w sąsiednie noce.

Astronomowie te letnie meteory nazywają rojem Perseidów, bo zdają się one wyłaniać i rozbiegać z jednego punktu na niebie położonego tuż nad gwiazdozbiorem Perseusza. Pierwsze zaczynają spadać już pod koniec lipca, a ostatni maruderzy z roju - nawet po 20 sierpnia. Ich źródłem jest kometa Swift-Tuttle'a, która pojawia się w pobliżu Ziemi co 130 lat. Za każdym razem, kiedy zbliży się do Słońca, jej lodowe jądro paruje, uwalniają się z niego cząstki i grudki pyłu, które potem ciągną się długim ogonem w przestrzeni kosmicznej. Co roku Ziemia w swej okołosłonecznej wędrówce wpada w ten ogon, a małe drobiny rozpędzone do 60 km/s palą się wysoko w atmosferze, zostawiając za sobą jasne smużki przypominające spadające gwiazdy. Ostatni raz kometa odwiedziła nas w 1992 r., ale tegoroczny deszcz meteorów - jak obliczają astronomowie - będzie spowodowany śmieciami, jakie kometa zostawiła poprzednim razem - jeszcze w 1862 r.

Obecna okazja jest o tyle wyborna, że w obserwacjach nie będzie przeszkadzał blask Księżyca - jest on teraz ledwie cienkim rogalikiem i wciąż chudnie, a w dodatku wspina się nad horyzont dopiero po północy.