Najostrzejsze w historii zdjęcie dysku protoplanetarnego wokół odległej gwiazdy ukazało struktury, które świadczą o istnieniu w nim niewidocznej bezpośrednio planety - informuje artykuł, który ukaże się w jednym z najbliższych numerów
czasopisma "Science".
AU Microscopii jest słabą, czerwoną gwiazdą, leżącą w odległości
33 lat świetlnych od Ziemi. Gwiazda ta ma tylko 12 milionów lat i jest przez to wciąż otoczona dyskiem pierwotnej materii gazowo-pyłowej. Astronomowie podejrzewają, że dysk ten może być zalążkiem nowego układu planetarnego.
Michael Liu z University of Hawaii uzyskał najostrzejsze, jak dotychczas, obrazy dysku gazowo-pyłowego wokół AU Microscopii. Udało mu się to przy wykorzystaniu 10-metrowego teleskopu Kecka. Uzyskana rozdzielczość jest tak duża, że gdyby nasz wzrok miał takie właściwości, bylibyśmy w stanie czytać gazetę z odległości 1,5 kilometra!
Nawet tak duży teleskop nie jest jednak w stanie dojrzeć bezpośrednio planety, krążącej wokół odległej gwiazdy. Obserwując dysk w podczerwieni jest w stanie natomiast badać jego strukturę, a przez to - wykryć zaburzenia grawitacyjne, pojawiające się w dysku, które są powodowane przez krążącą wokół gwiazdy planetę.
Zwykły dysk, bez masywnych planet, powinien być raczej symetryczny, tymczasem dysk wokół AU Microscopii pokazuje wyraźne zgęszczenia leżące w odległości 25 i 40 jednostek astronomicznych od gwiazdy centralnej, czyli w obszarze, w którym w naszym Układzie Słonecznym krążą Neptun i Pluton.
Zgęszczenia te świadczą niezbicie o istnieniu masywnych planet, krążących po eliptycznych orbitach wokół swojej gwiazdy macierzystej.