Sonda Cassini aż na 51 minut odpaliła swój silnik, co zmieniło jej orbitę na tyle, że mogła zbliżyć się do Saturna na odległość 300 tysięcy kilometrów - poinformowała NASA.
Manewr ten był konieczny nie tylko w celu zbliżenia się do Saturna, ale także dla dobrania odpowiedniej trajektorii - nie pozwalającej zbliżyć się sondzie do pierścieni, a jednocześnie ułatwiającej bliskie przejście obok największego księżyca Saturna, Tytana, które zaplanowano na 26 października.
Kontrolerzy misji już wczoraj wieczorem otrzymali potwierdzenie, że manewr udał się całkowicie, a sonda po wydłużonej orbicie zbliża się do jej najbardziej odległego od Saturna punktu, leżącego w odległości 9 milionów kilometrów od planety.
Wczorajsze odpalenie silników było trzecim pod względem długości w historii misji, a zarazem ostatnią dużą korektą kursu w przeciągu najbliższych czterech lat. Dłuższe były tylko: odpalenie z czerwca b.r., które trwało 97 minut i doprowadziło do wejścia sondy na orbitę Saturna oraz odpalenie z grudnia 1998 roku, trwające 88 minut.
Zmiana kursu doprowadzi do drugiego zbliżenia do Tytana. Pierwsze już nastąpiło w odległości 340 tysięcy kilometrów. To drugie spotkanie będzie znacznie bliższe, ponieważ oba ciała będzie dzielić dystans 1200 kilometrów.
Nowa orbita pozwoli w sumie na 45 zbliżeń do Tytana, z czego najbliższe wystąpią w odległości tylko 950 kilometrów od księżyca. W najważniejszym przelocie, zaplanowanym na styczeń 2005 roku, sonda zrzuci w atmosferę Tytana próbnik o nazwie Huygens.