Spirit wciąż nie poruszył się z miejsca, w którym wylądował. Jednak, zgodnie z zapowiedziami, uniósł się w górę i rozprostował „nogi” z przednimi kołami. Zdjęcia ujawnione przez NASA pokazują, że wszystko przebiegło bez zakłóceń i że pojazd jest gotowy do opuszczenia platformy lądownika. Na jego drodze jest jednak przeszkoda. Platforma znajduje się na pewnej wysokości nad marsjańskim gruntem. Aby ruszyć w swoją podróż Spirit musi zjechać z niej po jednej z trzech ramp, które otworzyły się po wylądowaniu. Jednak droga zjazdowa z rampy, w stronę której skierowany jest łazik, jest częściowo zablokowana przez jedną z poduszek amortyzujących upadek Spirit’a na powierzchnię Czerwonej Planety. W związku z tym NASA ogłosiła, że Spirit będzie musiał obrócić się o 120 stopni i spróbować innej, niż zakładana, drogi. Na informacje czy manewr się powiódł będziemy musieli jednak poczekać aż do 15 lub 16 stycznia. Choć nieruchomy, Spirit nie traci czasu. Wciąż trwa przekaz danych które utworzą 360 stopniową panoramę krajobrazu Marsa (gotowe jest już 73 % obrazu). Jednocześnie pojazd rozpoczął skanowanie terenu spektrometrem emisji cieplnej. Instrument ten mierzy promieniowanie podczerwone (cieplne) emitowane przez obiekty – głazy, kamienie i grunt. Pomiary te przekładane są na różnokolorowy obraz (kolory są miarą emsiji ciepła). Analiza takiego promieniowania pozwala na identyfikację związków chemicznych zawartych w skałach i pyle. Na razie naukowcy twierdzą, że znaleźli ślady węglanów, związków powstających tylko w obecności wody. Jest to zatem kolejna przesłanka potwierdzająca teorię, że na Marsie (a zwłaszcza w miejscu,, gdzie lądował Spirit) była kiedyś woda. Przesłanka, a nie dowód, ponieważ związki te mogły również powstać za sprawą minimalnych ilości pary wodnej obecnej w atmosferze planety.