Wciąż jest nadzieja dla kosmicznego teleskopu Hubble'a. W zeszłym tygodniu szef NASA Sean O'Keefe zapowiedział, że nie będzie on więcej konserwowany, a więc najdalej w ciągu trzech lat straci sterowność i zakończy pracę. Oficjalnym powodem była obawa, że misja promu kosmicznego, który miałby przechwycić teleskop na orbicie 600 km nad Ziemią i wymienić jego zużyte części, jest zbyt niebezpieczna. Ale nie bez znaczenia są też nowe plany podboju Księżyca i Marsa. Żeby je sfinansować, NASA musi obciąć koszty swoich innych programów.
Agencja zgodziła się jednak raz jeszcze rozpatrzyć decyzję w sprawie teleskopu Hubble'a po licznych protestach naukowców oraz kongresmanów. Jego losy zawisły teraz w rękach admirała Harolda W. Gehmana, który przewodniczy komisji badającej przyczyny katastrofy promu Columbia. Komisja sugerowała, że celem lotów promów powinna być tylko stacja orbitalna, gdzie można będzie sprawdzić ich kondycję i dokonać ewentualnej naprawy przed powrotem na Ziemię. Jeśli admirał Gehman również uzna, że promy nie są w stanie odbyć bezpiecznej misji serwisowej bez przystanku na stacji orbitalnej, to teleskop będzie ostatecznie zgubiony.