Sedna nie ma księżyca

Sedna nie ma księżyca

Napisany przez Admin (15/04/04 - 09:35:09)

Odkryta niedawno planetoida Sedna, przez niektórych okrzyknięta już dziesiątą planetą Układu Słonecznego, okazuje się coraz bardziej tajemnicza. Kosmiczny Teleskop Hubble'a dostarczył 35 nowych, wyraźnych zdjęć Sedny.  

15 marca astronomowie amerykańscy ogłosili odkrycie najodleglejszego obiektu Układu Słonecznego. Planetoidę, która wydaje się niemal dorównywać wielkością Plutonowi, niektórzy już okrzyknęli dziesiątą planetą naszego układu. Tymczasowo nazwano ją Sedną. Zaraz potem, 16 marca, astronomowie, chcąc lepiej zbadać tajemniczy obiekt, nakierowali nań obiektyw Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Zamierzali dokładniej zmierzyć Sednę i potwierdzić istnienie jej dużego księżyca, które wydawało się niemal pewne. Uzyskali 35 dobrej jakości zdjęć http://hubblesite.org/newscenter/newsdesk/archive/releases/2004/14/ , które, zamiast wyjaśnić tajemnice odległej planetoidy, dostarczyły nowych zagadek.  

Ustalono, że średnica Sedny najprawdopodobniej nie przewyższa trzech czwartych średnicy Plutona. Jednak ku zaskoczeniu uczonych na żadnym ze zdjęć nie widać żadnego jej księżyca. Odkrywca Sedny, Mike Brown z Caltech-u, był o istnieniu satelity tak przekonany, że na publikowanych w prasie artystycznych wyobrażeniach nowej planetoidy pozwolił przedstawiać ją w towarzystwie sporego księżyca. Przekonanie to oparł na bardzo wolnym obrocie Sedny wokół własnej osi. Brown, na podstawie zmian jasności odbijanego przez Sednę światła, ocenił jej okres obrotu na ponad 20 i nie więcej niż 50 dni. Jeśli to prawda, Sedna jest trzecim, po Merkurym i Wenus, najwolniej rotującym obiektem Układu Słonecznego. Wszystkie inne ciała naszego układu, kręcą się szybciej. Merkurego i Wenus, najbliższe Słońcu planety, hamuje potężna siła grawitacyjna naszej gwiazdy. Co mogło jednak wyhamować do tego stopnia krążącą na najdalszych rubieżach naszego układu Sednę? Czyżby jej okres obrotu wokół osi został źle oszacowany? Astronomowie bardzo w to wątpią. Być może satelita jednak istnieje, tylko podczas robienia zdjęć ukrył się za planetoidą albo znalazł dokładnie przed nią? Szanse na taki pechowy zbieg okoliczności są nikłe, nie można go jednak wykluczyć.  

Bez wątpienia Sedna będzie obiektem dalszych szczegółowych badań i obserwacji.