Wielki Mur Chiński jednak widoczny z kosmosu

Wielki Mur Chiński jednak widoczny z kosmosu

Napisany przez Admin (16/05/04 - 01:47:44)

Wielki Mur Chiński jednak można gołym okiem dostrzec z orbity okołoziemskiej - informują specjaliści z Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Pierwszemu chińskiemu astronaucie nie udało się dostrzec Muru w trakcie lotu wokół ZIemi, co wywołało gorącą dyskusję w gronie chińskich naukowców.

Pierwszy lot chińskiego astronauty w kosmos, który odbył się w październiku zeszłego roku, był zarazem powodem do dumy dla obywateli Państwa Środka, jak i przyczyną ich nieoczekiwanego zmartwienia. W trakcie swojego 21-godzinnego lotu Yang Liwei nie dostrzegł zarysów Wielkiego Chińskiego Muru, zabytku, który do tej pory był zgodnie uważany za jedyny twór ludzki widziany gołym okiem z orbity wokółziemskiej.

"Ziemia wygląda przepięknie z kosmosu, ale nie widziałem naszego Wielkiego Muru" - stwierdził Liwei po szczęśliwym lądowaniu na terytorium Mongolii Wewnętrznej. Obserwacja ta wywołała zaniepokojenie i gorącą dyskusję wśród chińskich badaczy.

Najnowszy raport specjalistów z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) potwierdza jednak wcześniejsze obserwacje - Wielki Mur może być widziany z orbity okołoziemskiej gołym okiem. Zdaniem badaczy z ESA nie dostrzeżenie Wielkiego Muru przez Yanga Liweia mogło być spowodowane złymi warunkami atmosferycznymi na powierzchni naszego globu oraz niekorzystnym ustawieniem Słońca w stosunku do Ziemi.

Zachowany odcinek Wielkiego Muru Chińskiego rozciąga się na długości ponad 2 tys. km. Kosmonauci znajdujący się na orbicie okołoziemskiej często widywali gołym okiem samą budowlę o średniej wysokości ok. 10 m, lub jej cień padający na powierzchnię Ziemi przy odpowiednim ustawieniu Słońca.

Na potwierdzenie specjaliści Z ESA publikują na stronie internetowej agencji zdjęcie wykonane z pokładu satelity Proba bez użycia zbliżenia optycznego. Na zdjęciu wyraźnie widać wijący się zarys Muru. Satelita ten znajduje się na orbicie okołoziemskiej oddalonej od powierzchni Ziemi o 600 km.

Aparatura, w jaką wyposażony jest satelita Proba, była już wcześniej wykorzystywana przez naukowców wielu dziedzin do obserwacji zjawisk naturalnych zachodzących na powierzchni naszej planety. System CHRIS (Compact High Resolution Imaging Spectrometer) był pomocny między innymi w analizie zmian środowiskowych na terenie budowy gigantycznych tam w ramach chińskiego Projektu Trzech Przełomów, czy w trakcie pożaru lasów w Kalifornii.

W lutym bieżącego roku naukowcy z ESA wykorzystywali obrazy dostarczone przez satelitę w diagnozowaniu niekorzystnych zmian, jakie zachodzą na płaskowyżu Nasca. Obserwacja satelitarna wykazała, że największym zagrożeniem dla słynnych geoglifów są zaburzenia suchego klimatu płaskowyżu oraz zsuwające się z gór pokłady mułu.