Nowa teoria Układu Słonecznego

Nowa teoria Układu Słonecznego

Napisany przez Admin (21/05/04 - 11:04:35)

Na łamach tygodnika Science grupa uczonych zaproponowała nową teorię dotyczącą powstania naszego układu planetarnego. Zakłada ona, że Słońce tworzyło się tuż obok gigantycznej gwiazdy, która następnie wybuchła.  
Gdybyśmy mogli spojrzeć na ziemskie niebo mniej więcej 4,6 mld lat temu, prawdopodobnie zobaczylibyśmy co najmniej dwa słońca - nasze niewielkie Słońce i, nieco dalej, minimum jedną kilkaset razy masywniejszą gwiazdę. To ona nie pozwoliła naszemu Słońcu urosnąć, wypiekła planety i wyczyściła nasz układ z resztek gazu i pyłu.  
Istnieją dwie koncepcje powstania Układu Słonecznego. Większość astronomów od dawna przychyla się do pierwszej z nich, która zakłada, że Słońce i planety Układu Słonecznego uformowały się w zacisznym zakątku galaktyki z obłoku zimnej materii międzygwiezdnej. Jednak z obserwacji wszechświata wynika, że większość niewielkich gwiazd o masie zbliżonej do Słońca tworzy się w tych samych rejonach - i niemal w tym samym czasie - w których powstają gwiezdne olbrzymy. Wskazuje na to wiele faktów, a szczególnie skład izotopowy meteorytów. Możliwe więc, że i nasz układ powstał w gęstej mgławicy rozświetlanej silnym promieniowaniem olbrzymów i nadolbrzymów.  
Według tej hipotezy, impulsem do narodzenia się Słońca była fala uderzeniowa towarzysząca narodzinom pobliskiej gwiazdy-olbrzyma. Pod wpływem tej fali doszło do lokalnego wzrostu gęstości mgławicy i uformowania się zarodków przyszłych gwiazd, które zaczęły grawitacyjnie ściągać do siebie coraz więcej gazu z otoczenia. Ich rozwój został brutalnie przerwany, gdy ich dyski protoplanetarne wchłonął rozszerzający się wokół olbrzyma tak zwany obszar HII, praktycznie wolny od gazu. Tworzący się dopiero Układ Słoneczny ze świecącym już Słońcem znalazł się nagle w silnym promieniowaniu gwiazdy, które w ciągu zaledwie kilkudziesięciu tysięcy lat "zdmuchnęło" cały gaz, którym był otulony. Przetrwało tylko to, co znajdowało się w promieniu kilkudziesięciu jednostek astronomicznych od Słońca - bo tak daleko działało ochronne pole magnetyczne naszej gwiazdy. Wszystkie te etapy widać na zdjęciach wykonanych przez teleskop Hubble'a - najlepiej w mgławicach w Orionie i Orle.  
Gwiazdy-olbrzymy ewoluują szybko, więc po krótkim czasie nasza pobliska gwiazda wybuchła, odrzucając zewnętrzne powłoki i zalewając Układ Słoneczny falą ciężkich pierwiastków i promieniotwórczych izotopów. Dzięki temu zastrzykowi energii nastąpiła pełna dyferencjacja planet - czyli rozdzielenie ich na metaliczne jądro, kamienny płaszcz i gazowo-ciekłą otoczkę. Możliwe, że temu zawdzięczamy istnienie życia na Ziemi.