Marsjański łazik Spirit, po pięciu miesiącach zwiedzania Czerwonej Planety, zaczyna się starzeć. Miewa problemy ze słuchem, a robocia odmiana reumatyzmu może utrudnić mu poruszanie się po trudnym marsjańskim terenie. Konstruktorzy obu marsjańskich łazików - Spirita i Opportunity - zaprojektowali je tak, żeby działały przez minimum trzy miesiące. Oba pojazdy pracują już o dwa miesiące dłużej i inżynierowie NASA w każdej chwili spodziewają się problemów. Sześciokołowemu Spiritowi przestaje służyć przednie prawe koło. Zużył się najprawdopodobniej napędzający je motorek. Jeśli nie uda się go naprawić, motorek trzeba będzie wyłączyć. Inżynierowie są przekonani, że Spirit z napędem na pięć kół będzie się poruszał niemal równie sprawnie. Spirit miewa także problemy z słuchem. Jego urządzenia, służące do komunikacji, najprawdopodobniej źle znoszą niskie marsjańskie temperatury. W zeszłym tygodniu przepadły dane, zebrane w ciągu całego dnia, bo naziemna obsługa nie była w stanie porozumieć się z radioodbiornikiem Spirita. Inżynierowie mają nadzieję, że i ten problem da się jeszcze pokonać.
Spirit oddalił się już o ponad trzy kilometry od miejsca swojego lądowania. Znajduje się teraz w środku krateru Guseva, u stóp wzgórz, nazwanych Columbia na pamiątkę zeszłorocznej tragicznej katastrofy wahadłowca. Astronomowie mają nadzieję, że skały wzgórz Columbii opowiedzą historię wody, która kiedyś wypełniała krater.
Opiekunowie obu łazików są przekonani, że przy odrobinie szczęscia podziałają one jeszcze co najmniej kilka tygodni. Problemem będzie utrzymanie łazików przy życiu w sierpniu i wrześniu, kiedy rozpocznie się ciężka marsjańska zima.