W poniedziałek po raz pierwszy w historii odbędzie się prywatny lot załogowy w kosmosSamolot SpaceShipOne napędzany silnikiem rakietowym wystartuje z lotniska na pustyni Mojave w Kalifornii i wzniesie się na wysokość ponad 100 km (uznawaną za granicę przestrzeni kosmicznej). Po kilkuminutowym locie w stanie nieważkości pilot sprowadzi maszynę na ziemię.
Nikt jeszcze nigdy nie poleciał za prywatne pieniądze tak wysoko. Bo choć ludzie latają w kosmos już od ponad 40 lat, zawsze za tymi przedsięwzięciami stały rządy, państwowe budżety i agencje. Tym razem sponsorem wyprawy jest miliarder Paul G. Allen, współwłaściciel wielkiego komputerowego giganta - firmy Microsoft. Przygotowania do lotu pochłonęły dotąd ok. 20 mln dol.
- Jeśli się uda, będzie to milowy krok ku taniej i powszechnej turystyce kosmicznej ku prywatnym stacjom, a nawet fabrykom na orbicie - twierdzi konstruktor pojazdu Burt Rutan. - Chcemy dowieść, że przestrzeń kosmiczna nie jest już domeną światowych mocarstw, podobnie jak bracia Wright na początku XX wieku pokazali, że podniebne loty nie należą tylko do baloniarzy i ptaków.
Udany lot zwiększy szansę SpaceShipOne na zdobycie nagrody X ("X prize"
. 10 mln dol. czeka na zespół, któremu uda się zbudować statek kosmiczny wielokrotnego użytku, posłać go na wysokość ponad 100 km z trzema osobami na pokładzie, bezpiecznie sprowadzić na Ziemię, a potem powtórzyć wyczyn w ciągu dwóch tygodni. Spośród dwóch tuzinów zespołów, jakie biorą udział w konkursie, Burt Rutan jest uznawany za najpoważniejszego kandydata.