Piątek, 29 Marzec 2024 
 
 Menu Główne
>>> Strona główna
>>> Forum
>>> Artykuły
>>> Linki
>>> Statystyka
>>> Pierwsze 10
>>> Rekomenduj
 
 
 Szukaj

 
 
 Subskrypcja
Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowych wersjach, dodatkach albo aktualizacji strony - podaj swój e-mail i zapisz się !
Email:

Dodaj  Usuń
 
 
 Panel
>>> Pomoc
>>> Nowy użytkownik
>>> Logowanie
 
 
 Kto zalogowany
Goście: 2
Użytkownicy: 0
 
 
 Kontakt

left e-mail
ICQ: 230809939
Gadu-Gadu: 749783

 
 


Po przeszło 30 latach przerwy w kierunku Merkurego
: 31/07/04 - 07:23:27 przez Admin
 
poleci sonda

Messenger będzie drugim w historii pojazdem kosmicznym, który odwiedzi najbliższą Słońcu planetę. Start sondy zaplanowano na najbliższy poniedziałek.

Sondę czeka prawie siedmioletnia podróż, potem kilkanaście miesięcy fotografowania i badania Merkurego z wysokości orbity i wreszcie po kilku dalszych latach - nieuchronny upadek, wybicie małego krateru na powierzchni planety i wieczny w nim spoczynek.

W dzień - tropiki, w nocy - mrozy

Merkury, planeta najbliższa Słońcu, jest jedną z najsłabiej poznanych. Tylko trzy razy przeleciała w jej pobliżu amerykańska sonda Mariner-10 w 1974 i 1975 roku. Z jej zdjęć potrafimy ułożyć mapę jedynie 45 proc. powierzchni tej planety, a reszta jest tylko znana z grubsza dzięki radarowym obserwacjom.

Planeta krąży na tyle blisko Słońca, że ziemskie teleskopy mogą się jej przyglądać tylko na krótko przed brzaskiem i tuż po zmierzchu. Wznosi się wtedy niezbyt wysoko nad horyzontem, a więc jej blask dociera do teleskopów przefiltrowany przez bardzo grubą warstwę atmosfery. Jakość obrazu woła więc o pomstę do nieba. Zaś kosmiczny teleskop Hubble'a, któremu atmosfera nie przeszkadza, nie zaryzykuje fotografowania Merkurego, bo silny blask Słońca mógłby nieodwracalnie uszkodzić jego przyrządy optyczne.

Wciąż nieznana strona planety może więc kryć jakieś niespodzianki. W niektórych obszarach przy biegunach radarowe promienie odbijały się jak od gładkiej tafli. Zapewne - jak podejrzewają geolodzy - na dnie kraterów ukrywa się tam lód naniesiony z dalszych rejonów układu przez komety (podobnie jak w księżycowych kraterach). Może się to wydawać dziwne, bo dzienna strona planety nagrzewa się od bliskiego Słońca do temperatury aż 400 st. C. Ale niemal zupełny brak utrzymującej i przenoszącej ciepło atmosfery sprawia, że tam, gdzie nie zaglądają słoneczne promienie, a więc w cieniu kraterów, mogą trzymać siarczyste mrozy. Nocą planeta błyskawicznie stygnie do minus 180 st. C. Bywają tam więc największe huśtawki temperatur w całym Układzie Słonecznym.

Messenger ma specjalne osłony termiczne, które będą go osłaniać, by nie spalił się od słonecznych promieni jak Ikar ani też nie uszkodził podczas przelotu nad rozgrzaną stroną planety. Naukowcy żartują, że w panującym tam żarze mogliby upiec pizzę.

Żelazny glob

Astronauta, który wylądowałby na planecie, zobaczyłby krajobraz niemal księżycowy, a więc powierzchnię pokrytą pyłem i upstrzoną kraterami. Nad nim wisiałoby ogromne Słońce - dwa i pół raza większe niż widziane z Ziemi, bardzo wolno sunące po czarnym upstrzonym gwiazdami niebie. Dzień - od wschodu do zachodu - trwa tam niezwykle długo, bo aż 176 dni. Dokładnie w tym samym czasie planeta dwukrotnie okrąża Słońce, a więc mijają dwa merkuriańskie lata. Żaden z globów naszego układu nie ma tak dziwnie skorelowanych obrotów z ruchem wokół Słońca (fachowo zwanych rezonansem 3:2). Pozostaje zagadką, jak ten mechanizm został wyregulowany.

Tajemnic jest dużo więcej. Kilka lat temu naukowcy z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Hawajskiego odgrzebali zdjęcia nadesłane 30 lat temu przez Marinera, ponownie je przeanalizowali, korzystając ze współczesnej techniki i dopatrzyli się na nich dość świeżych połaci lawy. Czy dowodzi to niedawnej aktywności wulkanicznej? Na wciąż ciepłe, roztopione wnętrze wskazuje pole magnetyczne (choć sto razy słabsze niż ziemskie).

Z Ziemi zmierzono masę i rozmiar planety, więc wiadomo, że jej tworzywem jest bardzo gęsta materia. Prawdopodobnie aż trzy czwarte wnętrza zajmuje żelazne jądro. Dlaczego lekkich, krzemowych minerałów, które np. zajmują większość wnętrza Ziemi, jest na tej planecie tak mało? Nie wiadomo. Wnętrze planety jest na razie równie nieodgadnione jak powierzchnia.

Wszystkie z czterech skalistych planet naszego układu - Merkury, Wenus, Ziemia i Mars - dramatycznie różnią się od siebie. Gdybyśmy tylko wiedzieli, dlaczego... - wzdychają badacze. Być może Messenger dołoży kawałek puzzla, który pozwoli rozwikłać tę układankę.

* Misja w internecie: http://messenger.jhuapl.edu

Komentarz:

Nie ma komentarzy.

   
 
 Głosowanie
Czy odkryty niedawno nowy obiekt większy od Plutona powinien zostać uznany za planetę?
 
Tak
Nie
Nie wiem
 

 
 
 Kalendarz
Dzisiaj są imieniny:
>> więcej
 
 
 Reklama
AstroNET - Polski Portal Astronomiczny
SONDY KOSMICZNE
 
 
   Copyright © by Arkadiusz Jarecki 2000-2011. All rights reserved.